rozwój i psychoterapia dla mężczyzn
Depresja – męska rzecz. Czym różnią się objawy depresji u mężczyzn
Depresja to taki temat, który z jednej strony wydaje się być wszędzie – w telewizji, gazetach, w internecie, a z drugiej strony mężczyźni niechętnie nawet rozmawiają o tym sami ze sobą. Faceci zamiast opowiadać o swoich emocjach albo obniżonym nastroju, wolą się wycofać, pracują ponad siły, sięgają po alkohol albo reagują złością.
Społeczne oczekiwania, by być silnym, nie okazywać słabości i nie narzekać, sprawiają, że wielu mężczyzn tłumi swoje cierpienie. I często nawet nie nazywa go depresją. Badania jasno pokazują, że problem istnieje i jest poważny. Według analizy Smitha, Mouzona i Elliotta (2018), choć poziom depresji u mężczyzn i kobiet jest zbliżony, to mężczyźni są aż o 60% mniej skłonni do zgłaszania objawów i szukania pomocy. Problem komplikuje również to, że wiele klasycznych narzędzi diagnostycznych nie uwzględnia tego, jak depresja może wyglądać u mężczyzn. Często wygląda to zupełnie inaczej niż w podręcznikowym opisie.
Zamiast smutku czy łez, pojawia się drażliwość, złość, impulsywność. Wielu facetów „leczy się” alkoholem albo rzuca się w wir pracy, treningów, adrenaliny. Zamiast mówić, że coś ich boli – wycofują się, przestają się odzywać, unikają bliskości. Często są zmęczeni, mają problemy ze snem i koncentracją. Banalizują swój zły stan, mówiąc, że to „przemęczenie” albo „taki okres”. W męskiej depresji często zamiast smutku pojawia się pustka. Pojawia się wrażenie, jakby nic już nie miało sensu.
Typowe objawy depresji u mężczyzn, które łatwo przeoczyć, to m.in.:
– zwiększona drażliwość i wybuchy złości, czasem kompletnie nieadekwatne do sytuacji,
– unikanie kontaktu z bliskimi, wycofanie się z relacji, izolacja społeczna,
– nadużywanie alkoholu lub innych używek, często jako forma „ucieczki” od emocji,
– pracoholizm albo obsesyjne skupienie się na aktywności fizycznej, żeby „nie myśleć”,
– problemy ze snem, nadmierne zmęczenie, spadek energii,
– trudność z koncentracją, poczucie chaosu w głowie,
– emocjonalne odcięcie, chłód, brak bliskości, brak odczuwania radości,
– ryzykowne zachowania, takie jak szybka jazda, bójki, hazard – jako sposób na wyładowanie napięcia.
W pewnym momencie zauważyłem, że niemal 90% klientów w moim gabinecie to mężczyźni. To nietypowe, bo statystycznie częściej z pomocy psychologa korzystają kobiety. Faceci zaczynają szukać pomocy dopiero, kiedy coś naprawdę zacznie się sypać: związek, praca albo zdrowie. To efekt przekonania, że facet powinien radzić sobie sam. A przecież czasem wystarczy kilka spotkań, żeby zauważyć realną poprawę i złagodzenie niepokojących objawów.
Co gorsza, depresja u mężczyzn częściej prowadzi do zachowań ryzykownych (a nawet samobójstw). To bardzo poważny sygnał, który powinien skłonić nas do refleksji – nie tylko jako społeczeństwo, ale też jako bliscy, przyjaciele, partnerzy. Już w latach 90. badania Rutz, von Knorringa i Wålindera (1995) wykazały, że ponad 70% osób popełniających samobójstwo to mężczyźni, a zdecydowana większość z nich nigdy nie otrzymała formalnej diagnozy depresji. W Polsce w 2024 roku było to aż 84% mężczyzn (każdego dnia życie odbiera sobie średnio 13 osób, z czego 11 to mężczyźni).
W odpowiedzi na te alarmujące dane, w szwedzkim regionie Gotland przeprowadzono prosty, ale rewolucyjny w tamtym czasie program. Polegał on na szkoleniu lekarzy pierwszego kontaktu w zakresie rozpoznawania mniej typowych, „męskich” objawów depresji oraz uczeniu ich, jak rozmawiać z pacjentami w sposób, który nie wywołuje wstydu ani oporu. Lekarze uczyli się m.in., jak zadawać pytania, które omijają stereotypowe postrzeganie „słabości”, a jednocześnie trafiają w sedno problemu. Efekt? W ciągu kilku lat wskaźnik samobójstw wśród mężczyzn spadł o połowę – bez kosztownych reform, bez rewolucji systemowej. Wystarczyło spojrzeć na pacjenta uważniej i z większym zrozumieniem.
Z tych wniosków możemy korzystać także dziś. Co może realnie pomóc? Przede wszystkim:
– rozmowa – ale nie ta przypadkowa, zbywająca, tylko uważna i szczera,
– świadoma reakcja bliskich – nie ocenianie, nie doradzanie na siłę, ale obecność i gotowość do bycia obok,
– wczesna konsultacja z psychologiem lub psychiatrą, najlepiej takim, który rozumie specyfikę męskiego doświadczenia,
– aktywność fizyczna i zadbanie o rytm dnia, które mogą znacząco wpłynąć na regulację nastroju,
– psychoterapia – niekoniecznie długa i głęboko analityczna; wielu mężczyzn świetnie reaguje na podejścia krótkoterminowe, konkretne i oparte na celach,
– nauka rozpoznawania emocji i napięcia, zanim przerodzą się w zachowania destrukcyjne.
O depresji warto mówić otwarcie – bez oceniania i bez wstydu. To nie słabość. To sygnał, że być może coś ważnego zaniedbaliśmy lub przeoczyliśmy. Depresja – co często lubię przypominać - nie dopada słabych, ale tych, którzy zbyt długo próbowali być silni.
SANO Sp. z o.o.
NIP 9671455086
Regon 521842320
KRS 0000968536
ul. Saperów 79 lok. 10
85-542 Bydgoszcz
Umów się na spotkanie:
+48 530 766 005
rejestracja@bezoporu.pl
Nasz adres:
85-506 Bydgoszcz,
ul. Średnia 6A lok. 5 (I piętro)
Odwiedź: